Wysłużony Star 25 dość szybko wyjechał do akcji z sześciu-osobową załogą w składzie: Mieczysław Włodarczyk, Józef Ślesiński, Paweł Kruszewski, Stanisław Gross, Mariusz Cybulski i Roman Erdman.
WRÓCIŁO TYLKO CZTERECH - PAWEŁ KRUSZEWSKI i STANISŁAW GROSS zginęli tragicznie – ratując kolegę Józefa Ślesińskiego porażonego prądem elektrycznym gdyż teren, na którym członkowie OSP prowadzili działania gaśnicze był pod napięciem od zerwanego przewodu linii energetycznej. Od tego przewodu (zwarcia) powstał pożar, ale ONI o tym nie wiedzieli. Było dużo ognia i silne zadymienie oraz zagrożenie lasu i stacji kolejowej w Gralewie. Gdy zauważyli, że kolega operujący prądem gaśniczym upadł, zaczęli go ratować rozkładając na porażonym polu drabinę. Józef Ślesiński wyczołgał się po tej drabinie i żyje, ONI natknęli się na zerwany przewód i zginęli na miejscu.
MIELI po 19 lat, Stanisław był sierotą, wychowywała go ciocia Anna Chmielińska, Paweł miał rodziców oraz dwóch braci i siostrę.